Artykuły muzyczne



Marc Almond
Tenement Symphony
WEA

Meet Me In My Dream; Beautiful Brutal Thing; I've Never Seen Your Foce; Vaudeville And Burlesque; Champagne; Tenement Symphony: Prelude, Jacky, What Is Love?, Trois Chansons de Bilitis; The Days Of Pearly Spencer; My Hand Over My Heart

Skład: Marc Almond - voc; Dave Bali -k; Nigel Hine - k; Billy McGee - k; Phil Todd - s; Richard Norris - dr; Andy Duncan - dr
Produkcja: The Grid, Almond-McGee-Hine, Trevor Horn

* * *

Mam słabość do tego człowieka o wyglądzie pensjonariusza zakładu dla niedorozwiniętych dzieci. Marc Almond jest, moim zdaniem, geniuszem, którego talentu w latach działalności duetu Soft Cell nikt nie umiał docenić. Po płycie Enchanted, wydanej latem 1990 roku, zacząłem jednak obawiać się o dalszą karierę artysty. Była ona bowiem czymś tak doskonałym, że mogła stać się dla Almonda tym, czym Avalon dla Roxy Musie: osiągnięciem absolutu. Bałem się, że artysta nie wzniesie się już ponad poprzeczkę, którą sam sobie ustawił tak zawrotnie wysoko. Wyjście mogło być jedno - zmiana kierunku poszukiwań artystycznych. A o tym wolałem nawet nie myśleć, gdyż twórczość Almonda wyjątkowo trafiała w moje upodobania.

Maestro, na szczęście, nie zapragnął zaszokować wielbicieli czymś niezwykłym.

Tenement Symphony dorównuje w najpiękniejszych momentach (Champagne, Yaudeville And Burlesque) Enchanted. W innych -nawiązuje do przeszłości, na przykład do płyty Jacques z piosenkami Brela (w suicie Tenement Symphony znalazło się zresztą miejsce na jeszcze jedną jego kompozycję: Jacky). Dwa utwory Almond wykonał w duecie z dawnym partnerem z Soft Cell - Davidem Ballem (Meet Me In My Dream i I've Never Seen Your Face). Zabawne, że brzmią one jak przeboje Pet Shop Boys! Czyżby zmrużenie oka: gdyby Soft Cell działał do dziś, uprawiałby muzykę a la Neil Tennant i Chris Lowe?

Producent Trevor Horn na szczęście nie zdominował Almonda i suita Tenement Symphony nie brzmi jak muzyka Frankie Goes To Hollywood. Może wreszcie, po latach, nawet Horn się czegoś nauczył i zrozumiał, że efekciarstwo, któremu hołdował, może co najwyżej przyprawić o ból brzucha. Nie cofnął się jednak przed podsunięciem artyście swojej kompozycji (napisanej razem z Bruce'm Wooleyem, tym samym, z którym stworzył przed laty wielki przebój The Buggies, Video Killed The Radio Star - What Is Love?) Piosenka brzmi nieźle, choć to najsłabszy fragment tytułowej suity.

Przestałem się bać. Almond nie przeskoczył samego siebie, wrócił jedynie do dawnego poziomu.

TOMASZ BEKSIŃSKI



"Tylko Rock" nr 5 styczeń 1992






© Marcin Guzik