Prasa o Tomku
Co dwa tygodnie, w soboty, goci gromadzą się przy odbiornikach radiowych i słuchają w Trójce audycji Tomasza Beksińskiego. Uważają go za osobę, która oprócz tego, że promuje rok gotycki, to na dodatek wie bardzo dużo o gotycko-wampirycznej mitologii. Jest dla nich wielkim autorytetem, zyskał godny przydomek Nosferatu.
Sam zainteresowany mówi jednocześnie: - Lubię różne rzeczy: stare horrory, taką, a nie inną muzykę, lubię jakąś tam potrawę. Ale robienie ze mnie autorytetu jest błędem. To bicie piany, dorabianie ideologii! Jestem zwykłym szarym człowiekiem. Nie chcę, żeby ktoś mnie obarczał swoim widzeniem świata. Ludzie do mnie dzwonią i piszą listy. Jedna dziewczyna uważała, że w każdej audycji przesyłam dla niej jakąś zakamuflowaną wiadomość. To chore. Nie lubię też dzielenia sceny muzycznej i klasyfikowania. Subkultura gotycka oczywiście istnieje i są ludzie, którzy się z nią identyfikują. Ja jednak nie jestem tu żadnym ekspertem i nie chcę nim być.
"COGITO" nr 19 1998
© Marcin Guzik