Różne
24_XII 1999
Journalist
gdy właśnie sie pławiłam w ukropie miłości
ty mury krypty wzmacniałeś po kryjomu w ciemnościach
to śniegu biel jak amnezji ulga
rzuciła mi zasłonę na świata cierpienie
idealne się wydało to, co brudne i smutne
gdy ty na tym śniegu krwią pisałeś wiersze
o tym, że czasem nawet słowa nie mówią
o tym, że zamazują prawdy objawienie
i o tym, że trudno, że przeszłość nie wróci
i o pędzie w nicość na karku złamanie
a świecy blask łzami wypełniał mi oczy
gdyś ty, spowity w wieczność, dostojnie żeś kroczył
do kręgu tych wielkich, tak bardzo nieobecnych
głuche milczenie zostało
i do dziś mnie męczy...
21 I 2001
© Marcin Guzik