Tłumaczenia Tomka
Gotika
XII Stoleti
Tekst oryginalny: Petr Stepan
tłumaczenie: Tomasz Beksiński, pomoc Joanna ???
Święci na niebie
Kiedy noc króluje, a cienie olbrzymieją
Święci na niebiosach kładą się do snu
Twoja cicha radość wmurowana we łzy nocy
A Święci na niebiosach idą spać
Modlitwa dziękczynna za kolejny zmarnowany dzień
Za kroki w ciemności zbłąkane
W niewoli smutku obijają się o ścianę
Wspomnienia niczym słońcem pijane
Moja noc jest przyjacielem
Ukoi zranione sny
Zmorzony snem jestem ofiarą
W pajęczynach sennych marzeń byłaś omamem
Zabrały mi cię Dzień i słońca blask
Pragnienia, które tworzą świat
Twój kontur w ciemnościach
Jesteś jak wzór na kotarach
Z nadejściem zmierzchu przywołuję cię ponownie
Wróć do mnie, aniele, jestem twój
I czekam wciąż na twe objęcia
Zmorzona snem, w mych ramionach zasypiasz
A Święci na niebiosach idą spać
Makbet
Odnajdę duszę twą i kuszące żądze
Obdarzeni rozkoszą przy pełni księżyca
Ciała są niczym zamki i labirynt pułapek
Przekroczymy granice perwersyjnych zabaw
Mistyka rąk oraz taniec ciał
Nasyćmy skórę dotykiem swym
W operze nocy odnajdę cię, Makbecie
W wygłodniałym wzroku nieśmiertelnych
Moja Lady Makbet, Królowo Nocy
Przyszłaś by mnie zniszczyć i zaofiarować zbawienie
Przypomnij sobie wino które spijasz z moich ust
Wiesz przecież że martwi niekiedy powracają
Ręce delikatnie drapią, pocałunek kąsa, głaszcze jak wiatr
Dla życia i śmierci odnajdziemy się w operze
A kurtyna zasłoni nasze uniesienia
Niewolnicy opery, jeńcy namiętności
Stworzeni by pokonać upływ czasu
Do powrotu wzywa cię jezusowe przekleństwo
W palącym smutku słyszymy wołanie
Rozpoznamy się w pierwszym spojrzeniu
Zmieniamy oblicza z poprzednich stuleci
Na śmierć i na życie jesteśmy złączeni
Bezlitośnie przypomina nam o tym opera Makbet
Mistrz i (Małgorzata?)
Jestem Księciem Nocy, Aniołem Ciemnej Gwiazdy
Rozdaję naręcza snów
Słyszę twój krzyk, czarna ikono raju
Czuję cię jak w serce wbity nóż
Słyszę lament twój i od dawna wiem, że Księżyc jest twoim Królestwem
Serce krwawi, podaj mi dłoń
Wspólnie będziemy szukać Świątyni
Użyczę ci w miłości swego mrocznego woodoo
W otchłani nocy przeobrazisz się w Ciemną Madonnę
Skradnę twe ciało, zdradzę twą duszę
I zostawię cię samotną pośrodku pustyni
Słyszę lament twój i od dawna wiem, cała płonę w twych objęciach
Wiem, że nasza miłość trwać będzie wiecznie
W świątyni Namiętności
Poznaj moją moc, oto moje usta, chcę posiąść twą wiarę
Świątynia Miłości należy do nas
Nieustannie pytasz skąd czerpię siły? Są to cienie mych byłych legionów
Nikt nie wie co się dzieje w zakamarkach posępnych gór
Już od dawna wiem, od dawna wiem, cała płonę w twych objęciach
Wiem że nasza miłość trwać będzie wiecznie
W Świątyni Namiętności
Oto widzisz moje ciało, moje spragnione wargi
Lecz moja moc jest nie z tego świata
I nikt jej nie zmierzy
Jestem kimś w kogo istnienie nie uwierzy nikt
Poznaj moją moc, oto moje usta, oddaj mi swą wiarę
Świątynia Namiętności należy do nas
Ten stary dom sie rozpada
Ten stary dom wali się, jak życie me w chwili tej
Jak więdną wieńce na cmentarzach, jak rozpada się przyjaźń i miłość umiera
© 1994 Monitor Records Ltd
© Marcin Guzik