Artykuły muzyczne
Dokładnie od 3 lipca 1971 roku, kiedy to w fatalna sobotę lider The Doors zmarł w Paryżu w dość tajemniczych okolicznościach, lipiec jest miesiącem pamięci Jima Morrisona. The Doors - jeden z najoryginalniejszych zespołów wszechczasów - istniał zaledwie kilka lat i pozostawił po sobie siedem płyt (nie licząc kilku kompilacji i albumów skompletowanych już po jego rozwiązaniu). Wypełniająca je muzyka nie zestarzała się: wciąż fascynuje, wzrusza, zadziwia i inspiruje. Wpływ Morrisona na późniejsze pokolenia twórców rocka jest poza wszelką dyskusją, chociaż, jak dotąd, nie pojawił się nikt równie autentyczny i oryginalny. Jim Morrison był artystą jedynym w swoim rodzaj. Przede wszystkim był sobą - nie kreował żadnego wymyślonego "ja", nie wzorował się na nikim. Był spontaniczny, niczym nie skrępowany, wolny. Przeżył całe życie i jeszcze więcej w ciągu 28 lat. Mimo iż mija właśnie dziewiętnaście lat od jego śmierci, Mr Mojo Risin żyje nadal w swojej poezji i muzyce, a na jego grób na cmentarzu Pere-Lachaise wciąż udają się pielgrzymki coraz to nowych wielbicieli. Ktoś kiedyś powiedział, że geniusze nie umierają...
THE CRYSTAL SHIP - Kryształowy statek (1967, LP "The Doors")
Zanim wślizgniesz się w nieświadomość
Chcę pocałować cię jeszcze raz
Jeszcze raz spróbować rozkoszy
Jeszcze jednego pocałunku
Jasne są dni i wypełnione bólem
Utul mnie w delikatnych kroplach deszczu
Twoje życie było zbyt szalone
Znów się spotkamy, znów...
Powiedz mi, gdzie wolność twoja
Ulice przypominają nieśmiertelne pola
Uchowaj mnie od szukania przyczyn
Dla których ty zapłaczesz
A ja raczej odfrunę
Kryształowy statek napełnia się
Tysiącem dziewcząt, tysiącem wzruszeń
Milionem sposobów na spędzenie czasu
Kiedy wrócimy - dam znać
STRANGE DAYS - Osobliwe dni (1967, LP "Strange Days")
Dopadły nas osobliwe dni
Osobliwe dni wytropiły nas
Zniszczyć chcą nasze doraźne radości
Będziemy grać dalej lub też zmienimy miasto
Osobliwe oczy śledzą w osobliwych komnatach
Głosy oznajmiają swój ciężki zgon
Hostessa krzywi się w uśmiechu
Jej klienci śpią zmęczeni grzechem
Posłuchaj, opowiem ci o grzechu
Już wiesz - to jest to!
Osobliwe dni dopadły nas
Samotnie spędzamy osobliwe godziny
Pomieszane ciała, wykorzystane wspomnienia
A my uciekamy przed dniem
W osobliwą kamienną noc
WAITING FOR THE SUN - Czekając na słońce (1970, LP "Morrison Hotel")
Przy pierwszym przebłysku Raju pobiegliśmy nad morze
I stanęliśmy na wybrzeżu wolności
Czekając na słońce, czekając na słońce
Czy nie czujesz, że nadeszła wiosna?
Że czas żyć w rozproszonych promieniach słońca?
Czekając na słońce, czekając na słońce
Czekam, czekam, czekam
Czekam aż pójdziesz ze mną
Czekam aż wysłuchasz mojej pieśni
Czekam aż pójdziesz ze mną
Czekam aż mi powiesz, co jest nie tak
To najbardziej dziwaczne życie jakie znam...
END OF THE NIGHT - Koniec nocy (1967, LP "The Doors")
Jedź autostradą na koniec nocy
Koniec nocy, koniec nocy
Wybierz się w podróż ku lśniącej północy
Koniec nocy, koniec nocy
W królestwie rozkoszy
W królestwie światła
Niektórzy rodzą się dla słodkiej radości
Inni rodzą się dla bezkresnej nocy
Koniec nocy, koniec nocy
THE END - Koniec (1967, LP "The Doors")
To już koniec, moja mała
Koniec, moja jedyna, koniec wymyślnych planów
Koniec wszystkiego co żyje, koniec
Koniec bezpieczeństwa i niespodzianek, koniec
Już nigdy więcej nie spojrzę ci w oczy
Czy wyobrażasz już sobie, co teraz będzie?
Niczym nie skrępowani, wolni
Desperacko wyciągamy rękę do nieznajomego
W kraju ogarniętym desperacją
Zagubieni w rzymskiej dziczy pełnej bólu
Wszystkie dzieci są obłąkane
Wszystkie dzieci obłąkane
Czekają na letni deszcz
Niebezpieczeństwo czyha na skraju miasta
Jedź Królewska Autostradą...
Upiorne sceny w kopalni złota...
Jedź autostradą na zachód...
Dosiądź węża... dosiądź węża...
Zajedziesz do jeziora... prastarego jeziora...
Wąż długi jest na siedem mil...
Dosiądź węża...
Stary jest, a jego skóra zimna jest...
Najlepiej na zachód... na zachód najlepiej...
Przyjedź tu, a my zajmiemy się resztą...
Błękitny autobus wzywa nas
Błękitny autobus wzywa nas
Kierowco, dokąd nas pan zabiera?
Morderca obudził się przed wschodem słońca
Włożył buty, twarz przykrył maska ze starożytnej galerii
A następnie wszedł do salonu
Poszedł do pokoju swojej siostry
Potem złożył wizytę bratu
A następnie wszedł do salonu
Podszedł do drzwi
I zajrzał do środka
"Ojcze..."
"Tak synu?"
"Chcę cię zabić!"
"Matko... Chcę cię
..."
No proszę, zmierz się z nami
Zmierz się z nami
Czekam z tyłu błękitnego autobusu
Nie graj smutnego rocka w błękitnym autobusie
Naprzód...
To już koniec, moja mała
Koniec, moja jedyna, koniec
Przykro mi uwolnić cię
Ale i tak nigdy nie pójdziesz za mną
To już koniec śmiechu i niewinnych kłamstw
Koniec nocy, w które próbowaliśmy umrzeć
To już koniec
tłumaczenie TOMASZ BEKSIŃSKI
"Magazyn Muzyczny" nr 7 (377) lipiec 1990
© Marcin Guzik